Witam ♥
Na spotkaniu blogerek w Katowicach, w paczkach z Bielendy znalazłyśmy piankę brązującą. Miałam kilka nie przyjemnych wpadek z tego typu kosmetykami. Zabierałam się za jej testy jak pies do jeża, ale w końcu udało się. Mogę nawet przyznać, ze polubiłyśmy się z pianką ☺
Bielenda, Magic Bronze, Brązująca pianka do ciała
Opis producenta : Pianka już w trakcie aplikacji nadaje skórze bardzo delikatnego złotego
kolorytu, który zostaje wzmocniony w ciągu 3-5 godzin po zastosowaniu.
Delikatna formuła lekkiej pianki idealnie rozprowadza się po całym
ciele, pozwalając na dokładną i równomierną aplikację, co minimalizuje
powstawanie smug, zacieków czy plam. Pianka jest wydajna, szybko się
wchłania i pielęgnuje skórę.
Efekt opalenizny utrzymuje się nawet do kilku dni.
Efekt : Piękny słoneczny odcień naturalnej opalenizny.
Sposób użycia : Niewielką ilość pianki (np. 2-3 dozy na nogę) nałożyć na dłonie i
równomiernie rozprowadzić na obszarze, który chcemy z brązowić. Dla
wzmocnienia efektu zaaplikować większą ilość produktu i/lub aplikację
powtórzyć. PO APLIKACJI DOKŁADNIE UMYĆ DŁONIE.
UWAGI pomagające w uzyskaniu i utrzymaniu pożądanego efektu:
– przed aplikacją zaleca się wykonanie peelingu, zwłaszcza łokci i kolan
lub ich nawilżenie balsamem do ciała, aby zminimalizować ryzyko zbyt
ciemnego odcienia tych partii ciała. Na te partie ciała należy także
zastosować mniejszą ilość pianki.
– przed pierwszym zastosowaniem zaleca się wykonać test na małej
powierzchni skóry (wewnętrzna strona przedramienia) i odczekać czas
około 3-5 godzin.
– przed założeniem ubrań lub kontaktem z wodą odczekać do całkowitego wyschnięcia produktu na skórze
– przechowywać w temperaturze pokojowej
– wyłącznie do użytku zewnętrznego; unikać kontaktu z oczami i błoną śluzową, w razie dostania się do oczu obficie przemyć wodą
– produkt nie zawiera filtrów SPF i nie chroni przed poparzeniami słonecznymi.
Moja opinia : Zabierałam się za tą piankę jak pies do jeża... Po co komu pianka skoro jest lato opaleniznę można zdobyć przy opalaniu w słoneczne dni. Jestem zawsze negatywnie nastawiona do tego typu produktów, ponieważ dużo razy się zraziłam plamami lub nie równym kolorytem skóry po aplikacji. Pianka z Bielendy sprowadziła mnie na dobrą opinię specyfików samoopalających. Używam tego produktu od kilku tygodni i mogę powiedzieć, że pianka spisuje się rewelacyjnie na mojej skórze . Po pierwsze jest to pianka więc, bardzo łatwo się rozprowadza i szybko
wchłania. Efekt jest naturalny i nie trzeba czekać długo aby zobaczyć
różnicę. Faktycznie już po pierwszej aplikacji można zobaczyć, że skóra
robi się złocista i lekko opalona. Wszystko oczywiście zależy od ilości produktu jaką
użyjemy przy apliakcji. Nie pozostawia smug ale trzeba równiomiernie
rozprowadzić produkt na ciele, ja do tego używam rękawicy do bronzerów. Jedyne do czego mogę się doczepić to zapach bo niestety jest dość intensywny i bardzo długo utrzymuje się na skórze, przy dłuższym stosowaniu da się przywyknąć .
Pozdrawiam ♥
Szkoda, że zapach ma taki.. :D
OdpowiedzUsuńMam ją, ale tylko kilka razy jej użyłam w ciągu lata :)
OdpowiedzUsuń